Św. Wawrzyniec, diakon, męczennik
łac. Laurentium; pochodzący z miasta Laurentium; wawrzyn łac. laurus
Św. Wawrzyniec, diakon, męczennik był jednym z siedmiu diakonów Kościoła rzymskiego za czasów papieża Sykstusa II. Zarządzał dobrami kościelnymi. Opiekował się ubogimi. Podczas prześladowania za cesarza Waleriana, przewidując swoją śmierć, rozdał biednym majątek kościelny W kilka dni po męczeństwie papieża Sykstusa prefekt Rzymu zażądał wydania skarbu kościelnego. Wawrzyniec zgromadził ubogich i odpowiedział: „Oto są prawdziwe skarby Kościoła.”
Według tradycji został umęczony na rozpalonej kracie 10 sierpnia 258 roku. Imię Świętego wymienia się w Kanonie rzymskim. Jest patronem Hiszpanii (Filip II w hołdzie Świętemu wybudował swój królewski pałac Escorial w kształcie kraty). est patronem Hiszpanii, Norymbergi; bibliotekarzy, kucharzy.
W IKONOGRAFII św. Wawrzyniec przedstawiany jest jako diakon w dalmatyce, czasami jako diakon ze stułą. Jego atrybutami są: księga, krata, palma, otwarta szafka, a w niej księgi Ewangelii, sakiewka, zwój.
Św. Filomena, męczennica
gr. philos (drogi; miły; przyjaciel) i ménos (męstwo; siła życiowa)
Św. Filomena, męczennica – patronka na nasze czasy, na całym świecie, na wszystkich kontynentach, kochana przez katolików wszystkich narodowości. Dziewica, Męczennica, jest jedną z najwspanialszych Cudotwórczyń w Kościele.
Tak jak Św. Antoni z Padwy, Ona też jest „Świętą całego świata” ponieważ wszędzie Jej cuda są olśniewające i z łatwością otrzymywane, wszędzie pokazuje Ona, że wyróżniająca Jej cecha jest zrozumienie potrzeb i nieszczęść wszelkiego rodzaju. Łaski duchowe, błogosławieństwa doczesne, pomoc w trudnościach finansowych – szczególnie w przypadku gdy nosi się przy sobie Jej sznur lub święty medalik, jako znak zaufania do Jej wstawiennictwa; sukces w przedsięwzięciu i pracy, najcudowniejsze uzdrowienia, światło w wątpliwościach, nawrócenia wszelkiego rodzaju, pocieszenie nieszczęśliwych rodzin – wszystkie te łaski uzyskuje Ona dla swoich czcicieli. Jej modlitwa ma taka moc u Boga, że poprzez ta potężna, i łaskawe. Cudotwórczynię można wypraszać łaski wszelkiego rodzaju.
Była Ona dzieckiem modlitwy. Jej rodzice, którzy rządzili państwem helleńskim, zostali, obdarowani dzieckiem, o które za czasów pogańskich tak długo bezskutecznie się modlili. Dlatego też nazwano Ją Filomena, co jest tłumaczone przez wielu jako „Córka Światła”, a co w języku greckim, oznacza „Umiłowana”. Godne uwagi jest to, że nawet teraz, w czasach obecnych, tyle dziesiątek lat po odkryciu Jej ciałka 25 maja 1802 roku w Katakumbach, Św. Filomena wywołuje silne uczucia u swoich czcicieli. Mała Święta została pobożnie wychowana przez swoich, rodziców. Do Pierwszej Komunii. Świętej przystąpiła w piątym roku życia, w wieku jedenastu lat poświęciła się, poprzez ślub wieczystej czystości Królowi Świętych, któremu zostało oddane Jej niewinne serce. Tylko dwa i pół roku życia na ziemi pozostało młodej Świętej, wzrastającej nieustannie w łasce i cnocie.
Gdy rozpoczęła trzynasty rok życia, jej ojciec musiał jechać do Rzymu aby zjednać sobie cesarza Dioklecjana, który groził mu wojną. Jako że ubóstwiał swoją piękną córkę, Ona i Królowa towarzyszyły mu w podróży. Zaledwie Dioklecjan ujrzał cudowna księżniczkę zapragnął uczynić ją swoja, cesarzową i obiecał Jej ojcu wszystko, czego by zapragnął gdyby tylko mógł otrzymać rękę jego córki. Nadmiernie radzi ze sposobności zapewnienia pokoju, rodzice Filomeny nalegali, aby przyjęła tę propozycję .Lecz Ona z powodu swej przysięgi odmówiła. Cesarz dokładał wszelkich, starań, przy pomocy wszelkich środków aby skłonić Ją. do swej woli. Lecz na próżno. Gdy okazało się, że obietnice, argumenty, czułości, błagania i olśniewające propozycje nie odniosły żadnego skutku, zagroził Jej wybuchem swego gniewu, jak prześladowca. Odpowiedziała, żenię lęka się go. Owładnięty gniewem, cesarz kazał Ją zakuć w kajdany i uwięzić w lochu, znajdującym się pod pałacem cesarskim. Tam odwiedzał Ją codziennie starając się uzyskać Jej zgodę, nie pozwalając Jej nic jeść oprócz chleba i wody w czasie czterdziestu dni. Trzydziestego siódmego dnia tego cierpienia ukazała się Świętej Matka Boża i zapowiedziała Jej nadchodzące męczeństwo, któremu miała być poddana dla miłości Jej Syna, któremu Filomena przyrzekła wierność serca. Obiecała Swą macierzyńską pomoc, że przyśle Jej Świętego Gabriela aby Jej pomógł i umocnił, oraz że będzie zwycięska. Czterdziestego dnia delikatne dziecko zastało okrutnie ubiczowane na rozkaz cesarza. Tortura ta była tak surowa, że jako żywa rana została na powrót wrzucona do więzienia, aby tam dokonała żywota samotna i niepocieszona. Bóg jednakże zesłał Jej dwóch wspaniałych aniołów, którzy oblewając Jej rany niebiańskim balsamem, całkowicie przywrócili Ją do zdrowia i sił.
Cesarz, wielce zdumiony, usiłował jeszcze raz przy pomocy wszelkich argumentów uzyskać Jej zgodę, której tak bardzo pragnął. Ale na próżno. Doprowadzony do wściekłości tą porażką, kazał zaprowadzić Ją nad rzekę Tybr aby tam z przywiązaną do szyi żelazną kotwicą została wrzucona głową w dół w nurt rzeki i zatopiona. Rozkaz ten został wykonany, ale jeszcze raz dwaj aniołowie zachowali dziewicę, orędowniczkę Chrystusa; zrywając sznur, którym była przywiązana kotwica do jej szyji, zanieśli Ją bezpiecznie na brzeg rzeki, ku zachwytowi wielkiego tłumu.
Zatwardziały jak faraon ze Starego Testamentu, tyran, rozkazał aby młoda Święta była wleczona jak czarodziejka przez Rzym, a później przeszyta strzałami. i to zostało wykonane, a Ona znowu wrzucona, umierająca do swej więziennej celi. Ponownie jednak Niebieski Lekarz uleczył Swe cudowne dziecko i szermierza. Rozwścieczony cesarz nakazał powtórzyć tortury, ale strzały odmówiły posłuszeństwa i nie opuściły łuków łuczników. Wykrzykując, że jest Ona czarownicą, nakazał rozgrzać strzały do czerwoności. Ponownie Bóg zdziałał cud. dla Swojej umiłowanej, bo oto strzały tym razem zmieniły tor lotu i odwracając się w kierunku katów uśmierciły wielu z nich. Widząc to oraz słysząc szemranie ludu, Dioklecjan kazał szybko stracić Męczenniczkę przez ścięcie i tak pośpieszyła do Nieba aby odebrać swoją zdobytą z takim trudem koronę chwały. Poniosła śmierć w piątek, 10 sierpnia o godzinie trzeciej.
Jej grób w Katakumbach Pryscyllijskich w Rzymie nosi Jej imię i symbole męczeństwa – palmę, lilię, bicz, trzy strzały (dwie skierowane w. przeciwnym kierunku), jedna z zakrzywioną linią, oznaczająca prawdopodobnie ogień; oraz kotwicę. Relikwia Jej krwi, znaleziona w zapieczętowanym grobowcu w kryształowym flakoniku zachowuje od dnia jej odkrycia w 1802 roku, cudowny wygląd złota, drogocennych kamieni i srebra. Przeniesienie Jej zwłok do Mugnano, miasta położonego na wzgórzu niedaleko Neapolu, któremu towarzyszyły ciągłe cuda wszelkiego rodzaju, miało miejsce 10 sierpnia 1805 roku. Znajdująca się tam Jej kaplica stała się miejscem najwspanialszych cudów.
Kiedykolwiek jest Ona wzywana, zsyła obfite łaski; Jej sanktuaria są rozsiane po całym świecie. Największym cudem związanym z tą Świętą, której cała historia jest ciągiem olśniewających cudów, ma być szybkość z jaką rozwinęło się do Niej nabożeństwo na całym świecie. Kościoły, zakony religijne, sierocińce, szpitale, stowarzyszenia, bractwa, wszystkie powstały w związku z Jej imieniem albo zostały zbudowane lub założone na Jej cześć. Nie ma takiej kategorii osób, której by nie pomagała w jakiś szczególny sposób; szczególna miłością darzy dzieci; Jej opieka jest cudowna we wszystkich potrzebach, wiecznych lub doczesnych, w potrzebach księży, zakonników i zakonnic; jest bardzo litościwa, dla chorych, utrudzone matki znajdują Ją wyjątkowo łaskawą i troskliwą, jest Ona Patronką Dzieci Maryi i Żywego Różańca, dana nam przez samą Stolicę Świętą; droga jest Jej sprawa edukacji religijnej; jest Świętą, która w szczególny sposób kocha Misje Zagraniczne i nawracanie grzeszników; daje łaskę szczęśliwych narodzin, wiele osób zawdzięcza Jej powrót do Sakramentów i szczęśliwą śmierć; udziela pomocy osobom skrupulatnym, a także, zapewnia pieniądze i pożywienie dla biednych i potrzebujących.
Została formalnie kanonizowana po długim i dojrzałym rozważeniu oraz po zbadanym, i potwierdzonym, uzdrowieniu Sługi Bożej Pauline Jaricot (założycielki Krzewienia Wiary i Żywego Różańca), przez Papieża Grzegorza XVI, który nazwał Ją „Thaumaturgą dziewiętnastego wieku” – tytuł, który tysiące mogą poświadczyć i na który zasługuje Ona i dzisiaj: bo Jej cuda są tak liczne i olśniewające jak dawniej.
Msza Święta i Nabożeństwo ku Jej czci zostały zatwierdzone przez Stolicę Świętą w 1854 roku. Do Jej najbardziej oddanych czcicieli należał Święty Jan Maria Vianney, który wraz z Sługą Bożą Pauliną Jaricot przyczynił, się do powstania tego wielkiego i szeroko rozpowszechnionego nabożeństwa do młodej Cudotwórczyni, z którego słynęła Francja. Medaliki błogosławione przez Niego wysyłane były do wszystkich stron Francji i stawały się kanałami niezliczonych błogosławieństw nimi obdarowanych, a uzdrowienia wszelkiego rodzaju miały miejsce dzięki użyciu oleju, który płonął dniem i nocą przed Jej figurą w kościółku w Ars, gdzie teraz znajduje się kaplica Cudotwórczyni.
Wspaniała statua Świętej Filomeny wykonana z brązu, stoi na zewnątrz w wiosce Ars. Ukazywała się wielokrotnie Świętemu Curé. Prawie każdy kościół we Francji posiada Jej figury, wiele posiada ołtarze i kaplice, które zostały wzniesione z wdzięczności za uzyskane wielkie łaski oraz pomoc pieniężną znajdującym się w wielkiej potrzebie uzyskaną dzięki Jej wstawiennictwu. Do Jej czcicieli należeli Święta Magdalena Zofia Barat, założycielka Zakonu Najświętszego Serca; Błogosławiony Piotr Chanel, pierwszy męczennik Oceanii; Błogosławiony Pére Eymard, założyciel Ojców Najświętszego Sakramentu; Sługa Boży M. Dupont, „Święty Człowiek z Tours”. Wszyscy Papieże od czasów Grzegorza XVI, który kanonizował cudowną, małą Męczennicę wyznawali swoje nabożeństwo do Niej. Królowie, królowe, kardynałowie, biskupi, księża i wielka rzesza duchownych i wiernych wszystkich krajów wzywają Ją nieustannie. Ma Ona swoje kościoły w Chinach i Kurdystanie. Afryka, Konstantynopol, Indie posiadają Jej liczne kaplice. Jej obrazy i figury znajdują się w niezliczonych kościołach, zakonach, prywatnych domach Irlandii, Anglii i Szkocji, a Jej imię jest synonimem wszelkiego rodzaju dobrodziejstwa pośród tych, którzy Ją znają.
Wszędzie natychmiastowe i cudowne odpowiedzi na modlitwy uzyskane poprzez tę wielką Cudotwórczynię, której sznur jest jednym z czterech, uznanych, przez Kościół, ilustrują objawienie, które miało być dane przez Matkę Bożą świątobliwej zakonnicy Słudze Bożej Matce Marii Ludwice od Jezusa.
Św. Filomena – napełniona Mocą Bożą,
słynna z wielkich cudów XIX wieku
Patronka Żywego Różańca,
Druga patronka Królestwa Neapolu,
Patronka Dzieci Maryi,
Patronka szczęśliwych narodzin dzieci, matek i dzieci,
Patronka ludzi interesu i w potrzebach finansowych,
Patronka zdających egzaminy,
Szkół i konwentów,
Patronka zakonników, misji i nawróceń,
Patronka spokojnej i szczęśliwej śmierci,
Patronka powracających do Sakramentów Świętych,
Patronka narzeczonych
Patronka katakumb.
Bł. Edward Grzymała, prezbiter i męczennik
germ. ed dobrobyt, posiadłość, dziedzictwo i weard opiekun, obrońca, stróż; „stróż dziedzictwa”
Bł. Edward Grzymała urodził się 29 września 1906 r. w Kołodziążu. Jesienią 1926 r. wstąpił do włocławskiego seminarium duchownego, a 14 czerwca 1931 r. przyjął święcenia kapłańskie. W tym samym roku wyjechał do Rzymu, aby studiować na wydziale prawa kanonicznego. W 1935 r., po ukończeniu studiów, wrócił do Polski. Pełnił funkcje wikariusza w parafiach w Lipnie, Koninie i Kaliszu. Współpracował z paulistami przy nowym przekładzie Pisma Świętego. W 1938 roku wrócił do Włocławka.
Na początku II wojny światowej na polecenie biskupa przeniósł się do Aleksandrowa Kujawskiego, gdzie zamieszkał u sióstr służebniczek pleszewskich. Wtedy też biskup Karol Radoński mianował ks. Edwarda wikariuszem generalnym diecezji włocławskiej. 26 sierpnia 1940 r. ks. Edward został aresztowany przez gestapo. Przewieziono go do hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, a następnie do obozu Dachau. Udręki obozowe znosił cierpliwie, przyjmując je jako wolę Bożą. Sam słaby i wyniszczony, pomagał innym i cieszył się, gdy mógł cierpieć dla Imienia Jezus. W obozie apostołował, głosząc pełne teologicznej głębi konferencje. Nie chciał się oszczędzać, opadł z sił.
10 sierpnia 1942 r. został przydzielony do transportu „inwalidów” i wysłany do komory gazowej razem z innym kapłanem, duszpasterzem młodzieży akademickiej z Warszawy, ks. Edwardem Detkensem (również błogosławionym). Beatyfikowany został przez św. Jana Pawła II w Warszawie 13 czerwca 1999 r. w grupie 108 polskich męczenników II wojny światowej.
Bł. Edward Detkens, prezbiter i męczennik
germ. ed dobrobyt, posiadłość, dziedzictwo i weard opiekun, obrońca, stróż; „stróż dziedzictwa”
Edward urodził się 14 października 1885 r. w podwarszawskiej wsi Mokotów – dziś jednej z dzielnic stolicy. Ok. 1900 r. rodzina przeniosła się do Aleksandrowa (dziś osiedle w warszawskiej dzielnicy Białołęka). Szkołę średnią, gimnazjum ukończył w Siedlcach i otrzymał świadectwo z tytułem praktykanta aptekarskiego. Zaraz potem, w 1903 r., wstąpił do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Święcenia kapłańskie przyjął na początku listopada 1908 r. z rąk abpa metropolity warszawskiego, Wincentego Teofila Popiel-Chościaka.
Pracował jako wikariusz m.in. w Żbikowie, w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, obecnie na terenie Pruszkowa. Była to wówczas niewielka osada, ale Edward obiecał jej mieszkańcom, że jeżeli zbudują u siebie kaplicę, w każdą niedzielę i święta przyjedzie do nich, aby odprawić im Mszę św. Kaplica powstała w 1910 r. i w ten sposób Edward był przez dwa lata jakby pierwszym proboszczem Pruszkowa, choć oczywiście nieformalnym. W 1913 r. kard. Aleksander Kakowski erygował tam parafię pw. św. Kazimierza.
Jednocześnie ks. Edward wspomagał proboszcza, ks. Józefa Szczuckiego, w budowie nowej świątyni w Żbikowie. Powstała ona w 1913 r. Wybudowana została też plebania.
W tym samym roku ks. Edward został przeniesiony do kolegium wikariuszy archikatedry w Warszawie. Odtąd na stałe związał się z Warszawą – wikariuszem przy katedrze był 16 lat, stając się świadkiem najważniejszych wydarzeń w stolicy z okresu I wojny światowej, powstania i pierwszych, trudnych lat II Rzeczypospolitej.
Przez lata był prefektem w warszawskich szkołach, m.in. w gimnazjum (później także liceum) im. Jana Zamoyskiego, w prywatnym żeńskim gimnazjum humanistycznym Haliny Gepnerówny, w prywatnej szkole Cecylii Kozłowskiej oraz gimnazjum żeńskim Władysławy Lange. Prowadził stowarzyszenie Iuventus Christiana, założone w 1921 r. przez ks. Edwarda Szwejnica, skupiające inteligencką młodzież katolicką. W 1932 r. działało 14 kół stowarzyszenia w Warszawie oraz po jednym w Poznaniu i Wilnie.
Działalność ta sprawiła, że gdy w 1928 r. ks. Szwejnic został pierwszym duszpasterzem akademickim w Warszawie i rektorem kościoła pw. św. Anny rok później jego wikariuszem został ks. Edward. W 1934 r., po śmierci ks. Szwejnica, objął po nim obowiązki rektora kościoła, będącego dziś ośrodkiem duszpasterstwa akademickiego w Warszawie. Był także związany z warszawskimi stowarzyszeniami twórczymi, w szczególności z Akademią Sztuk Pięknych.
Stał się twórcą majowych pielgrzymek studentów i profesorów na Jasną Górę. Wprowadził, realizując pomysł zmarłego wcześniej swego poprzednika, coroczne ślubowania młodzieży akademickiej. Pierwsze ślubowanie odbyło się 24 maja 1936 r., gdy przed szczytem Jasnej Góry zebrało się 20 tysięcy młodzieży, a modlitwie przewodniczył kard. August Hlond, Prymas Polski. Studenci przyrzekali „wiary naszej bronić i według niej rządzić się […] w życiu […] osobistym, rodzinnym, społecznym, narodowym i państwowym”, zawierzając swój los Matce Bożej. W czerwcu 1938 r. ks. Detkens towarzyszył pielgrzymce akademickiej na kanonizację Andrzeja Boboli w Rzymie.
Po wybuchu II wojny światowej i upadku stolicy został poddany represjom przez okupanta niemieckiego. Pierwszy raz gestapo aresztowało go już 4 października 1939 r. Osadzono go na Pawiaku. W więziennym szpitalu opiekował się m.in. studentem Politechniki, cierpiącym na zapalenie nerwów po wybuchu bombowym. Po czterech miesiącach, w Środę Popielcową 7 lutego 1940 r., wypuszczono go. Przygotował wtedy na Wielki Piątek symboliczny Grób Pański. Opleciony drutem kolczastym, był symbolem Polski zniewolonej. Nadpalone belki opisywały zbombardowany kraj. Kilkaset kilogramów ziemi ułożonej w formie grobów z krzyżami – jak na warszawskich ulicach – znaczyły setki tysięcy pomordowanych, a metry tiulu jako całunu rozwieszonego od bocznego ołtarza po ambonę – nadzieję.
30 marca 1940 r., zaraz po Wielkanocy, gestapo pojawiło się przed drzwiami kościoła św. Anny. Ks. Edward został aresztowany; mówiono mu, że jedzie na krótkie przesłuchanie, w siedzibie gestapo przy al. Szucha. Zawieziono go jednak stamtąd do więzienia śledczego przy ul. Rakowieckiej, a 15 kwietnia 1940 r. na Pawiak.
2 maja 1940 r. wywieziono go do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Otrzymał tam numer 24014. Podczas krótkiego pobytu w tym obozie był bity i maltretowany, zmuszany do nieludzkiej pracy przy noszeniu cegieł i budowie dróg. W nieustającym zimnie, głodzie, szykanach obozu szybko tracił zdrowie. Około 10 października 1941 r. Niemcy wywieźli go do Dachau, gdzie Niemcy prowadzili rozłożoną w czasie eksterminację przedstawicieli polskiego duchowieństwa. Tam wytatuowano mu na przedramieniu nowy numer: 27831.
Zachowało się 19 listów pisanych przez ks. Detkensa z Dachau, które przepuściła cenzura obozowa. Są niesamowitym świadectwem cierpień – ale i wielkiego ducha. Pisane po niemiecku, pełne słów i zwrotów, szyfrów, anagramów, przenośni, symboli (w związku z cenzurą), możliwych do odczytania tylko przez bliskich i znajomych, zawierają też myśli i pouczenia kapłańskie dla organizacji studenckich, młodzieży akademickiej, którą tak ukochał.
5 lipca 1942 r. napisał ostatni list z przesłaniem do młodzieży akademickiej. Pisał w nim m.in.: „Ewangelia uczy nas żyć w Bogu; zwłaszcza teraz wymaga od nas, by coś, a nawet wszystko złożyć w ofierze: jeden musi życie, inny – pracę albo cierpienie, co w świetle Krzyża Chrystusa ma swój sens, dla nas – może bardzo trudny do zrozumienia, ale przez to można łatwiej wypełnić wielki obowiązek życia”.
Niemcy zaczęli więźniów znajdujących się w „stanie beznadziejnym”, najpierw izolować, a potem wywozić z Dachau w tzw. „transportach inwalidów”. W jednym z nich, z 10 sierpnia 1942 r., znalazł się także ks. Edward. Więźniów wywożono do austriackiego ośrodka eutanazyjnego w Hartheim i tam mordowano ich w komorze gazowej. Komendantura obozowa poinformowała rodzinę urzędowo, że Edward zmarł 22 sierpnia 1942 r. Jego ciało spalono w krematorium, a prochy rozsypano na pobliskich polach.
Beatyfikowany został przez św. Jana Pawła II w Warszawie 13 czerwca 1999 r. w grupie 108 polskich męczenników II wojny światowej. Na cmentarzu powązkowskim w Warszawie (kwatera 105II29/30) znajduje się, w rodzinnym grobowcu, jego cenotaf, czyli symboliczny nagrobek.
Inni patroni dnia
Św. Amadeusza Portugalskiego zk. († 1482)
Św. Asterii dz. m. († 310)
Św. Deusdedit wyznawcy († VI w.)
Św. Hugona bpa w Auxerre († 1136)