Światło z góry Tabor

Światło z góry Tabor

Słowo Boże przewidziane na drugą niedzielę Wielkiego Postu prowadzi nas na Górę Przemienienia. Wielkie i ważne sprawy Boże dzieją się przeważnie na szczytach gór lub na pustyni. Wstępowanie na górę, przebywanie na niej posiada w Ewangeliach głębokie znaczenie. Jezus wstępuje na górę Błogosławieństw, górę Tabor, górę Oliwną, górę Kalwarię. O ile na górę Synaj zstępuje Jahwe, Bóg odległy i niedostępny dla prostego Izraelity, o tyle na górach, które wybiera Jezus objawia się Bóg – Człowiek, do którego może przystąpić każdy. Góry, na które wstępuje Jezus, nie są niedostępnymi szczytami, ale otwartą przestrzenią, na którą zaprasza wszystkich spragnionych miłości i prawdy.

Na górze Tabor apostołowie Piotr, Jakub i Jan są świadkami najbardziej chyba tajemniczego i niezwykłego wydarzenia, które jest opisane na kartach Ewangelii – przemienienia Pana Jezusa. Jego zewnętrzny wygląd jest symbolem tego, co działo się w Jego wnętrzu; bliskości i całkowitej więzi z Ojcem. Ale moim zdaniem jedną z rzadko rozpatrywanych przez nas możliwości jest trudność wiary nie w bóstwo Jezusa-Człowieka, ale w człowieczeństwo Boga-Jezusa. Jezus przychodzi odsłonić przed nami prawdziwy obraz Boga bliskiego człowiekowi, który „odziewa się w człowieczeństwo” i tak, jak każdy człowiek jest podatny na ból, cierpienie, choroby i śmierć. A my chcemy Boga, który gniewnie niszczy naszych nieprzyjaciół, który leczy nieuleczalne choroby, który obdarza bogactwami. Pragniemy takiego Boga, bowiem pragniemy triumfu naszych racji i zazdrosnego podziwu ze strony pogan, niewierzących i grzeszników. Taki jest Bóg naszych pragnień i kiedy się takim objawi bez wahania uwierzymy w Niego.

Ale Bóg przyjął postać człowieka, wszedł w centrum naszej historii jako najniewinniejszy, który dał się zranić i zabić każdym naszym grzechem. A Jego odzienie lśniąco białe pokazuje nam, że jest to Bóg-Człowiek bez żadnego grzechu. W prostym porównaniu do folusznika Ewangelista Marek wskazuje, że blask bijący od Jezusa był niemożliwy do opisania w ludzkim języku i że nie było to dzieło ludzkich rąk, ale odblask chwały samego Boga!

Przemienienie Jezusa miało miejsce w obecności tylko trzech wybranych uczniów. Są to najbliżsi Jezusowi uczniowie powołani przez Niego jako pierwsi. To im Bóg pozwala zobaczyć, kim naprawdę jest Jezus. Ale świadkami przemienienia są też Mojżesz i Eliasz, można powiedzieć przedstawiciele Nieba. Mojżesz zapowiedział proroka podobnego sobie, któremu lud winien był posłuszeństwo (Pwt 18,15). W tradycji żydowskiej prorok ów był utożsamiany z Mesjaszem. Mojżesz, któremu Bóg nie pozwolił wejść do Ziemi Obiecanej, bo była ona jedynie figurą Królestwa Bożego, osiągnął teraz oto cel swej wędrówki i to w sposób przekraczający najśmielsze marzenia: może oglądać chwałę zapowiedzianego Proroka i z Nim rozmawiać! Także Eliasz wzięty niegdyś do nieba i oczekiwany na końcu czasów widzi w przemienionym Jezusie Oczekiwanego, który już przyszedł. Jezus ukazuje się trzem uczniom jako równy Temu, przed którym Mojżesz i Eliasz stawali z drżeniem w chwale Synaju.

I wtedy Niebo i Ziemia usłyszały głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!». Bóg na początku misji Jezusa, podczas Chrztu w Jordanie, gdy Jezus w symboliczny sposób zanurzył się w odmętach ludzkiego grzechu, nędzy i cierpienia, przedstawił nam Jezusa wołając: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. A teraz głos skierowany do całego świata, do tych na Ziemi i do tych, którzy z tej Ziemi już odeszli, potwierdza Ojcostwo Boga i domaga się od wszystkich, by przez słuchanie Jezusa doszli do pełnego objawienia Jego osoby jako Syna Bożego i jako Mesjasza cierpiącego i Zmartwychwstałego. Przemienienie Jezusa przynosi nam odpowiedź na pytanie: kim On jest? On jest Tym, który przez mękę, śmierć i swoje Zmartwychwstanie daję nam szansę na zbawienie, na życie wieczne.

Przeżycia z góry Tabor zapadną na zawsze w sercu Piotra. Będzie je wspominał jeszcze w wieku sędziwym: „Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale [nauczaliśmy] jako naoczni świadkowie Jego wielkości. Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej (2 P 1, 16-18).

Weźmy jeszcze raz Pismo św. i może ponownie przeczytajmy ten fragment Ewangelii. A po przeczytaniu postawmy sobie pytanie: Jakie konkretne działanie podejmę, aby bardziej znaleźć się w zasięgu przemieniającej łaski Chrystusa?

Światło z góry Tabor