Po co nam Wielki Post?

Po co nam Wielki Post?

Trwamy w Wielkim Poście, czasie nawracania serca. Dziś przeżywamy kolejną niedzielę Wielkiego Postu. Rozpoczęliśmy go posypaniem głów popiołem i przyznaniem przed Bogiem, że jesteśmy grzeszni i pragniemy prawdziwego nawrócenia. Ten gest pozwala nam zrozumieć aktualność napomnienia proroka Joela, który w imieniu Stwórcy woła: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego!” (Jl 2,12). Bo tak naprawdę ważnym jest: „…nawrócenie do Boga sercem szczerze skruszonym, aby zjednoczyć w sobie Jego miłosierdzie (Jl 2,12-18). Benedykt XVI napisał kiedyś, że: „Wielki Post każdego roku stwarza nam opatrznościową okazję do refleksji nad sensem i wartością naszego życia chrześcijańskiego i pobudza nas do odkrywania miłosierdzia Bożego, abyśmy sami z kolei stawali się bardziej miłosierni względem braci. W okresie Wielkiego Postu Kościół przypomina pewne szczególne zobowiązania, które w konkretny sposób mają pomagać wiernym w tym procesie wewnętrznej odnowy; są nimi modlitwa, post i jałmużna”.

Niestety, nie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że potrzebujemy uleczenia duchowego. A tym czasem Wielki Post zachęca nas do stanięcia w prawdzie, czyli do spojrzenia w prawdzie na siebie. Dlatego poświęćmy trochę czasu, aby samemu zastanowić się nad pytaniem: Po co mnie jest potrzebny Wielki Post? Bo trzeba w końcu stanąć w pokorze i pozbyć się wszystkiego co tuszuje naszą chorobę duszy lub dodaje nam mylnego poczucia pewności.

40 dni pracy nad sobą

Wielki post trwa 40 dni. Skąd się w ogóle wzięła ta liczba 40 dni? Związana jest ona z wieloma ważnymi wydarzeniami w Biblii jak: 40-letnia wędrówka narodu wybranego, 40-dniowy potop, 40-dniowy czas, jaki dał Jonasz Niniwie na nawrócenie się, a wreszcie jest to 40-dniowy pobyt Chrystusa na pustyni i walka z szatanem. W każdym z tych wydarzeń mamy przedstawioną specyfikę Wielkiego Postu: modlitwa, walka z grzechem, praca nad sobą, pokuta. W każdym z tych wydarzeń widzimy, że osiągnięcie celu jest jakimś procesem i aby go osiągnąć, trzeba ciężko pracować, wyzbywać się wszystkiego, co grzeszne i oddawać całe swoje życie Bogu.

Po co nam ten czas umartwiania?

Od razu przychodzi nam do głowy myśl, czy mało mam w życiu problemów i przykrych sytuacji? Każdego dnia człowiek przeżywa jakieś trudności, więc po co jeszcze dokładać sobie nowych obowiązków i zmartwień? Żyjemy w ogromnym pędzie, chcąc nadążyć za wszystkimi przemianami, które dzieją się wokół nas, sami zaczynamy gonić za ulotnymi wartościami. Będąc w ciągłym ruchu i chaosie, trudno usłyszeć Boga. Kościół jednak każdego roku pokazuje, że wcale nie trzeba zawsze za czymś gonić. Wielki Post może się stać właśnie taką próbą zatrzymania się w tym pędzącym świecie nad tym co ważne, co istotne dla naszego życia. Nigdy na wszystko nie wystarcza nam czasu, więc może niech pierwszym postanowieniem będzie wstrzymanie tego tempa życia? Tylko w ten sposób można coś zauważyć, kiedy człowiek ma czas na przemyślenia, kontemplację, zwyczajne pobycie z samym sobą, a także z Bogiem. Wielki Post oznacza nie tylko czas na spowiedź, ale to także czas duchowej rehabilitacji, gdzie uczymy się żyć na nowo. To właśnie życie pełnią łaski jest celem Wielkiego Postu, a spowiedź jest kluczowym elementem prowadzącym do tego celu. Wielu katolików odkłada spowiedź na zupełny koniec Wielkiego Postu, myśląc, że najlepiej wyspowiadać się przed samymi świętami, aby „być świeżym i pachnącym”. Po pierwsze, takie myślenie pokazuje, że tak naprawdę nie zależy nam na poważnej zmianie życia, lecz na wrażeniu, jakie robi spowiedź. Po drugie, w sumie traci się Wielki Post jako czas łaski. Odkładamy spowiedź na sam koniec i w czasie świąt czujemy się nieswojo, trochę jakby nienaturalnie. To dlatego, że tak naprawdę w święta uczestniczymy w radości, do której nie przywykliśmy i do której nie przygotowaliśmy się należycie.

Refleksja o cierpieniu

Wielki Post to znakomity czas, by uświadomić sobie jak wielką wartość ma nasze cierpienie. Zbawienie Świata nie dokonało się w inny sposób, ale właśnie poprzez niebotyczne cierpienie, poprzez przelanie krwi, poprzez śmierć. Poprzez cierpienie i śmierć Boga, ale warto tutaj pamiętać i o tym, co pisał św. Paweł: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1,24). Czyli warto pamiętać, że również każdy z nas poprzez swoje cierpienia, może niejako włączać się w cierpienie Chrystusa, może włączać się w zbawienie świata. Nie mamy w naszym życiu nic bardziej wartościowego, co moglibyśmy oddać Bogu niż nasze cierpienie. To nie nasze dobre uczynki, ale właśnie nasze cierpienie ma największą wartość. To niesamowite przewartościowanie, dokonujące się przez Mękę Jezusa Chrystusa – to, co było do tej pory karą, co było złem, zostało przez nią przemienione w błogosławieństwo, w coś najcenniejszego. Stąd tak wielka miłość i szacunek Kościoła do ludzi chorych, permanentnie cierpiących.

Jak przeżywać Wielki Post?

Dużo ważniejsze niż różnego rodzaju wyrzeczenia jest działalność pozytywna. Czyli po pierwsze pogłębienie modlitwy. Warto znaleźć w Wielkim Poście czas na lekturę Pisma Świętego, na duchową lekturę, na osobistą i wspólnotową modlitwę. Warto rozmyślać nad swoim życiem w kontekście Ewangelii. Przy tym warto, zwłaszcza w piątki Wielkiego Postu, trochę zwolnić tempo, trochę wyciszyć to wszystko, co nas absorbuje. Wiele osób podejmuje zobowiązania czysto zewnętrzne, jak np. niejedzenie słodyczy czy niepicie kawy. Dobrze, że mamy jakieś postanowienia, ale warto podjąć również zobowiązania, które pomogą naszej duszy.

Cel? Ku spotkaniu ze Zmartwychwstałym

Wielki Post ma nas przybliżać do Zmartwychwstałego, ma budzić w nas drzemiące dobro, usuwać skutki grzechu. Ten czas ma nas doprowadzić do większego rozmodlenia, do uważnego słuchania słów Boga i do kierowania się w życiu tymi słowami. A te posty i wyrzeczenia mają nam tylko pomóc osiągnąć ten cel. Mają nam ułatwić spotkanie z Panem.

Wielki Post pomaga nam podjąć refleksję nad swoim życiem. Poszukiwanie Boga w tym czasie staje się poszukiwaniem samego siebie. Co roku Bóg daje nam możliwość wyciszenia się i wsłuchania w Jego słowa. Tylko w ten sposób realnie zobaczymy Chrystusa w swoim życiu, jeżeli wsłuchamy się w to, co do nas mówi. A posty będą namacalnie uczyły, że nie samym chlebem żyje człowiek.

Wielki Post ma pokazać każdemu, że Chrystus umarł właśnie dla mnie i dla mnie też zmartwychwstał, abym miał życie wieczne. Każdy z nas posiada grzeszną naturę, a każdy grzech oddala nas od Pana. Czasem to nagromadzenie grzechów sprawia, że trudno nam jest przyznać się przed Bogiem, że jesteśmy grzeszni i słabi i że potrzebujemy Jego pomocy. Jednak świadomość własnej grzeszności pozwoli nam na zapanowanie nad tą sferą życia. Dlatego też w Wielkim Poście nawołuje się do nawrócenia, do przyjścia do Pana z całym tym brudem, w którym jesteśmy umoczeni. Bóg zawsze nas wysłucha i ukoi w bólu. A systematyczna modlitwa i posty pomogą nam wytrwać przy Panu.

Wielki Post ma nas nie tylko przybliżać do Boga, ale także do każdego człowieka poprzez jałmużnę i uczynki miłosierdzia. Miłość do Boga wyrażamy poprzez miłość bliźniego, dlatego w tym czasie powinniśmy dawać coś z siebie drugiemu człowiekowi. I nie chodzi tu tylko o datki materialne dla potrzebujących, ale o zwyczajne przebywanie z drugą osobą, pomaganie bliźnim nawet w najdrobniejszych sprawach. W ten sposób wyzbywamy się egoizmu, staramy się żyć dla innych i otwieramy się na potrzeby innych ludzi.

Wszystkie te propozycje mogą pomóc nam właściwie przeżyć Wielki Post, ale wszystkie te czynności muszą wynikać z głębokiej potrzeby serca, z chęci wewnętrznej przemiany i potrzeby spotkania się z Bogiem. Bóg nie zostawia nas samych, każdemu z nas pomaga dźwigać krzyż i podnosi z upadków, gdy nie mamy już sił, aby wstać samemu. Wielki Post powinien być właśnie takim podnoszeniem się z upadku, do którego Chrystus wzywa każdego z nas.

Jezu, ufam Tobie

Po co nam Wielki Post?