Gdzie spędzisz wieczność

W czasie wielu towarzyskich rozmów jakie prowadzimy w swoim życiu zostałem zaskoczony pytaniem: „Przepraszam, ale czy mogę wam postawić jedno pytanie? Jeśli umrzesz dzisiaj w nocy, gdzie spędzisz wieczność?” Cóż to za pytanie? – pomyślałem. Ale potem całe tygodnie siedziało mi ono w głowie. Dlatego, pozwól Drogi Czytelniku, że teraz ja Tobie postawię to pytanie: Gdzie po śmierci spędzisz swoją wieczność?

Wieczność to jeden z najpoważniejszych tematów w Słowie Bożym. Nasze śmiertelne umysły nie są w stanie całkowicie go zrozumieć, ale Bóg mówił o tym w swoim Słowie, a my powinniśmy przykładać wagę do tego, co Bóg powiedział. Na wstępie chciałbym zauważyć, że żyjemy na świecie, w którym wszystko jest czasowe. Wszystko dookoła nas rozpada się, umiera, na wszystko przychodzi koniec. Niezależnie od naszych obecnych warunków życia – my także odejdziemy. Piękno jest tylko czasowe. Siła ciała jest czasowa. To bolesna prawda – i musimy zwrócić na nią uwagę. Jest to prawda, która kwestionuje Twoje postępowanie, jeśli żyjesz tylko dla tego świata. Czy nie stawia Cię na nogi fakt, że rzeczy, dla których żyjesz, są czasowe? Twój wypoczynek, przyjemności, sprawy zawodowe i dochody wkrótce przeminą, razem z całą resztą spraw, które absorbowały twój umysł i serce. Nie możesz zabrać ich ze sobą. Ten świat przemija.

Posłuchaj co mówi Bóg:

„Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi” (Kol. 3, 2), albo: „Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki” (1 J 2, 17).

W porównaniu z wiecznością czas spędzony na ziemi jest krótszy niż mgnienie oka. A jednak Twoja wieczność zależy od tego, w co zdecydujesz się wierzyć tu na ziemi. To najważniejsza decyzja, przed jaką kiedykolwiek staniesz, a zatem zastanów się dobrze.

Oczywistym jest, że wszyscy idziemy do świata, w którym wszystko jest wieczne. Jasno możemy stwierdzić, że przyszłe szczęście zbawionych jest wieczne. Równie jasno musimy stwierdzić, że przyszłe nieszczęście zgubionych także jest wieczne. To straszna prawda i najczęściej nie chcemy o niej myśleć. Wieczne szczęście i wieczne nieszczęście występują razem. Czas trwania jednego jest taki sam, jak drugiego. Niebo jest wieczne – tak jak piekło. Radość wierzącego jest wieczna – tak jak i nieszczęście zgubionego.

Każdy człowiek ma prawo poznać konsekwencje odwrócenia się od Boga. Należy mówić o tym, że Bóg jest kochającym Ojcem dla wszystkich, którzy przyjmują Jezusa jako Zbawiciela. Jednak należy również mówić o tym, że każdy, kto odwraca się do Niego plecami, pewnego dnia spotka się z Nim jako Sędzią. A wtedy nie będzie już drugiej szansy, nie będzie możliwości pokuty.

Bóg dał nam tak prosty sposób na zbawienie, że każdy może z niego skorzystać. Jeżeli zdecydujesz się uwierzyć w Jezusa, Bóg będzie Twoim Ojcem, a Ty staniesz się Jego ukochanym dzieckiem. Staniesz się częścią Jego nieprzemijającego Królestwa Niebios. Nie musimy zasłużyć na zbawienie, ale Bóg nie zbawi nas wbrew naszej woli.

Czy Bóg zbawi każdego? To pytanie zapewne stawia sobie wielu z nas. Tak, Boża miłość jest nieskończenie wielka. Nie oznacza to jednak, że Bóg przestał być sprawiedliwy i odstąpi od osądzenia wszelkiej nieprawości. Pan Jezus wielokrotnie nauczał o konsekwencjach odrzucenia Jego przesłania. A sformułowanie „tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” mówią same za siebie (Mt 13, 47-50). Ponadto w Liście św. Jakuba czytamy: „Jeden jest Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić. A ty kimże jesteś, byś osądzał bliźniego?” Bóg jest Prawodawcą. Oznacza to, że ON ustala co jest właściwe, a co nie. On też ustala czym jest i od czego zależy życie wieczne, zbawienie. Człowiek może wejść na właściwą ścieżkę, ale nie może zmienić Bożych praw. Bóg jest miłością, ale to nie oznacza, że „przymknie oko” na grzesznika.

Bóg kocha człowieka i chcąc go uratować posłał swojego Syna Jezusa Chrystusa. Jezus na krzyżu wziął na siebie Twój i mój grzech i zapłacił za niego cenę, jaką jest śmierć. Z tego powodu masz możliwość wrócić do pierwotnej relacji z Bogiem i żyć wiecznie przyjmując dar zbawienia. Ofiara Jezusa była jedynym sposobem na to, by pokonać oddzielający nas od Boga grzech i pojednać się z Nim.

Jezus przyjął nasz grzech, żeby ponieść należną nam karę i umarł za nas na krzyżu. Bóg wskrzeszając Jezusa z martwych dnia trzeciego, potwierdził przyjęcie tej ofiary. Bóg będzie patrzył na Ciebie przez pryzmat Jezusa i nie będzie dostrzegać Twojego grzechu. To właśnie darmowy podarunek, jaki Bóg przygotował dla każdego z nas. To właśnie jest cudowna Boża łaska: Niewinny został poświęcony, żeby winni mogli zostać usprawiedliwieni. Potwierdzenie tego znajdziemy w Księdze Izajasza 53, 4-6. Prorok w Czwartej Pieśni o słudze cierpiącym pisze: „Lecz on się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz on był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze uzdrowienie. Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas się zwrócił ku własnej drodze, a Pan obarczył go winami nas wszystkich.” (Iz 53, 4-6).

Przytoczmy jeszcze kilka wyjaśnień tej kwestii zawartych w dokumencie Kongregacji Nauki Wiary pn. Deklaracja o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła zatwierdzonej przez Jana Pawła II w dniu 16 czerwca 2000 r.

…. Przez przyjście Jezusa Chrystusa Zbawiciela Bóg zechciał sprawić, aby Kościół założony przez Niego stał się narzędziem zbawienia całej ludzkości (por. Dz 17,30-31) …. Mówiąc o sposobie, w jaki zbawcza łaska Boża – udzielana zawsze za pośrednictwem Chrystusa w Duchu Świętym i mająca tajemniczy związek z Kościołem – dociera do poszczególnych niechrześcijan, Sobór Watykański II ogranicza się do stwierdzenia, że Bóg udziela jej “wiadomymi tylko sobie drogami”…. Jeśli jest prawdą, że wyznawcy religii niechrześcijańskich mogą otrzymać łaskę Bożą, jest także pewne, że “obiektywnie” znajdują się oni w sytuacji bardzo niekorzystnej w porównaniu z tymi, którzy posiadają w Kościele pełnię środków zbawczych. Niemniej “wszyscy (…) synowie Kościoła pamiętać winni o tym, że swój uprzywilejowany stan zawdzięczają nie własnym zasługom, lecz szczególnej łasce Chrystusa; jeśli zaś z łaską tą nie współdziałają myślą, słowem i uczynkiem, nie tylko zbawieni nie będą, ale surowiej jeszcze będą sądzeni”.

,Trudne to słowa. A jednak każdy musi dokonać wyboru. Niektórzy ludzie chcieliby celowo odłożyć w czasie nawrócenie, co jest oczywiście możliwe. A jednak nikt z nas nie wie przecież, jak długo będzie żył ani czy będzie miał czas na przygotowanie się na śmierć.

A co z dobrymi uczynkami? Dobre uczynki są bardzo ważne w życiu wierzącej osoby. Świadczą one, kogo naśladujemy. Ale zacytujmy fragment Listu do Efezjan: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A ta pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił” (Ef 2, 8-10).

W cytowanym fragmencie Pisma Świętego bardzo wyraźnie jest napisane, że zbawienie nie jest z uczynków, żeby się nikt nie wywyższał. Dobre uczynki nie są walutą, którą można odkupić winę za grzech. Tą ceną jest śmierć i dlatego Jezus musiał taką właśnie cenę zapłacić – „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana – to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym…” (Rz 6; 23). Myślenie, że Bóg policzy wszystkie nasze myśli, intencje, słowa, czyny i położy je na szali, z jednej strony dobre, a z drugiej złe i która strona przeważy taki będzie wynik jest wyobrażeniem nie mającym podstaw w nauczaniu Jezusa.

Chrześcijaństwo nie polega bowiem na tym, co możesz zrobić czy osiągnąć, ale na tym, co Bóg zrobił dla Ciebie. Nie polega również na tym, jak dobrym albo jak złym człowiekiem jesteś. Nieważne jest, co zrobiłeś w przeszłości ani jak wielki komfort wewnętrzny odczuwasz. Jezus chce Ciebie takim, jakim jesteś. To kwestia podjęcia prostej decyzji i trzymania się jej bez względu na okoliczności. Przeczytaj co Bóg mówi do Ciebie:

„Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego, będzie zbawiony” (Dz 2,21)
„Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19, 10)
„Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży nad nim wisi”. (J 3, 36)

Tak więc każdy musi dokonać wyboru.

To może „chodzenie do Kościoła” postawi nas w lepszej sytuacji. Trzeba tutaj zaznaczyć, że chodzenie do kościoła jest absolutnie właściwe. Jednak samo przebywanie w budynku kościelnym nie czyni nikogo chrześcijaninem. Może ktoś regularnie wykonywać różne czynności religijne związane z chodzeniem do kościoła, ale „sercem” być daleko od Boga. Liczy się osobista relacja z Jezusem Chrystusem, posłuszeństwo Jego nauce, a wtedy pozostałe rzeczy nabierają znaczenia.

Należy mocno podkreślić, że zawsze masz możliwość wrócić do pierwotnej relacji z Bogiem i żyć wiecznie przyjmując dar zbawienia. Wiara w Jezusa jako Zbawiciela usprawiedliwia człowieka w stu procentach. Bóg sam, poprzez ofiarę Jezusa, ofiaruje Ci za darmo to, czego od Ciebie wymaga.

Wolą Boga jest jednak i to, by każdy, kto zostaje chrześcijaninem, zmieniał się na lepsze i rozwijał się, a odwracając się od zła, upodabniał się do Jezusa. Nie po to, aby zasłużyć na usprawiedliwienie czy zbawienie – tego bowiem żaden człowiek nie może zdobyć własnym wysiłkiem a jednocześnie otrzymuje to darmo od Boga. Źródłem chęci zmiany jest natomiast wdzięczność Bogu i Jezusowi za zbawienie otrzymane mimo tego, że na nie nie zasługujemy.

Ważne jest jednak to, aby zawsze pozostawać blisko Jezusa i nigdy nie usiłować czegokolwiek przed Nim ukrywać. Ilekroć zdasz sobie sprawę, że zrobiłeś coś złego, wyznaj to Jezusowi i poproś Go o przebaczenie. Nie ma innej drogi. Można wieść przyzwoite życie i wypełniać je dobrymi uczynkami, a jednak nie da się w ten sposób zbliżyć do Boga. Nawet jeżeli będziesz dobrym i miłym człowiekiem, w Twoim umyśle i sercu w dalszym ciągu będzie obecny grzech. Bez Jezusa u boku nie można samemu się usprawiedliwić ani nawiązać prawdziwej relacji z Bogiem. Konieczne jest przyznanie się do tego, że jest się grzesznikiem i potrzebuje się ofiary Jezusa. Należy zadać sobie tylko jedno pytanie: Czy ja chcę? Bóg do niczego cię nie zmusza, ale stoisz przed decyzją, brak decyzji jest też decyzją.

Zakończę ten artykuł czterema pytaniami, które pomogą ci zbadać samego siebie.

  1. Po pierwsze, jak wykorzystujesz swój czas? Życie jest krótkie i niepewne. wkrótce się skończy i to na zawsze. Co zamierzasz uczynić ze swoją nieśmiertelną duszą? Marnujesz czas, czy wykorzystujesz go mądrze? Czy przygotowujesz się na spotkanie z Bogiem?
  2. Po drugie, gdzie spędzisz wieczność? Wieczność nadejdzie szybko, bardzo szybko. Gdzie się wtedy znajdziesz? Pośród zgubionych, czy też wśród zbawionych? Nie spocznij, dopóki Twoja dusza nie będzie bezpieczna!
  3. Po trzecie, czy pragniesz być bezpieczny zarówno w doczesności, jak i w wieczności? Jeśli tak, szukaj Chrystusa i uwierz w Niego. Przyjdź do niego takim, jakim jesteś. Szukaj, póki można Go znaleźć. Wzywaj Go, póki jest blisko. Nie jest za późno. On czeka, by okazać ci miłość. Zanim zamkną się drzwi i rozpocznie się sąd, nawróć się, uwierz i bądź zbawiony.
  4. Po czwarte, czy pragniesz być szczęśliwy? Jeśli tak, to trzymaj się Chrystusa i żyj wiarą w Niego. Podążaj za Nim z całego serca, duszy, umysłu i siły. Poznawaj Go bardziej każdego dnia. Jeśli to uczynisz, będziesz miał głęboki pokój, gdy przejdziesz przez ten świat i będziesz z niezachwianą pewnością oczekiwał świata, który ma nadejść. Będziesz czuł i wiedział, „że kiedy nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nieręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie” (2 Kor, 5-1).

Pomódl się własnymi słowami lub poniższą modlitwą:

„Boże wyznaję, że jestem grzesznikiem.
Żałuję za wszelki grzech i bunt wobec Ciebie
w całym moim dotychczasowym życiu.
Proszę Cię o wybaczenie. Panie Jezu dziękuję za to, że umarłeś
za mnie. Wyznaję wiarę w Ciebie i w to, że Twoja ofiara jest
jedyna i wystarczająca, abym mógł przyjąć dar zbawienia.
Przyjmuję Twoje przebaczenie i powierzam Ci całe moje życie.
Uznaję Cię moim Panem i Zbawicielem.
Od dzisiaj nie należę do siebie.
Oddaję Ci wszelkie prawa do mojego życia.
Duchu Święty proszę przyjdź do mnie,
dokonaj we mnie zmian,
dodaj mi sił, abym mógł we wszystkim podobać się Bogu.
Amen”

Trzymajmy się mocno prawdy Bożego Słowa.

Bóg objawił, że szczęście zbawionych jest wieczne, podobnie nieszczęście zgubionych. Gdy poprosisz Jezusa, by przebaczył Ci Twoje grzechy i wszedł w Twoje życie jako Pan i Zbawiciel, od tej pory nigdy już nie będziesz miał wątpliwości, że kiedy umrzesz to spędzisz wieczność w niebie.

AK

„Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.” (Mt, 7, 13-14)

Gdzie spędzisz wieczność