Gazetka parafialna dzieciom
Serce jak dzwony rozbujaj by zaśpiewać Alleluja!
„Chrystus Zmartwychwstał! Alleluja!” Mam nadzieję, że w ten Poranek Wielkanocny w Waszych serduszkach pojawiły się radość i pokój, który daje Jezus Zmartwychwstały. „Witajcie”! – tym słowem przywitał się też Pan Jezus w dniu Zmartwychwstania z kobietami, które pojawiły się przy jego grobie. Zmartwychwstały Jezus zrobił nam ogromny prezent. Wlał w nasze serca radość i nadzieję. Chciałabym abyście każdej osobie, którą dzisiaj spotkacie oznajmili z radością: „Alleluja! Jezus Zmartwychwstał!”. Okazuj radość ze Zmartwychwstania i przez cały dzień staraj się nie narzekać.
Palemka i Baranek to trudne Boże kochanie
W pierwszych dniach Wielkiego Tygodnia Kościół rozważa przede wszystkim zdradę Judasza i osobę Pana Jezusa jako „cierpiącego sługi Jahwe”, jak określił go prorok Izajasz. Potem następują dni triumfu paschalnego. Koniec tego wyjątkowego tygodnia wyznacza wigilia Paschalna podczas której świętuje się Zmartwychwstanie Pana Jezusa.
Wielki Czwartek – Przykazanie nowe daje wam abyście się wzajemnie miłowali. Wspominamy ustanowienie przez Pana Jezusa Eucharystii i Sakramentu Kapłaństwa. Panie Jezu dzisiaj ja wchodzę do wieczernika… na palcach… wszystko jest przygotowane do uczty, ale Ty dokonujesz czegoś większego: ofiarujesz siebie w chlebie i winie stajesz się naszym pokarmem…
Wielki Piątek – to dzień śmierci Pana Jezusa. Tego dnia nie sprawuje się Eucharystii. W kościele czyta się Słowo Boże, które opowiada o męce i śmierci Pana Jezusa. Potem następuje uroczysta adoracja krzyża, który jest dla chrześcijan wielkim symbolem miłości Pana Jezusa.
Panie Jezu, dzisiaj jestem tu pod krzyżem. Spoglądam na Ciebie w milczeniu i ściskam dłoń Maryi. Twoje otwarte ramiona obejmują świat, przytulając każdego człowieka, aby uwolnić Gazetkę dla dzieci go od zła.
Wielka Sobota – Jest dniem ciszy i oczekiwania. Dzwony nadal milczą. Całe stworzenie zdaje się wstrzymywać oddech oczekując Zmartwychwstania. W ten dzień święcimy pokarmy, które będziemy spożywać w niedzielę wielkanocną podczas uroczystego śniadania.
Wielkanoc – „Nie ma go tu, bo Zmartwychwstał …” – Panie Jezu oto stoję przed Twoim pustym grobem i widzę, że nie jestem sam. Są kobiety, które słuchały Twoich słów. Twoi przyjaciele…. a dzisiaj cały Kościół. Cieszę się, że Zmartwychwstałeś i dałeś nam życie, że napełniasz nas radością…
Jezus umierając na krzyżu i Zmartwychwstając trzeciego dnia wyzwolił nas od grzechu i śmierci. Jest on Mesjaszem, naszym Zbawcą. Te wszystkie największe tajemnice naszej wiary celebrujemy w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego, w Święta Wielkanocne. Chrześcijanie w każdą niedzielę wspominają Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Podczas EucharysNi powtarzamy gesty i słowa Pana Jezusa. On powiedział o sobie: Ja Jestem chlebem życia, który zstąpił z nieba. Jako chleb z nieba Chrystus jest z nami podczas każdej EucharysNi. Dlatego niedzielna Msza Święta jest dla nas świętem i wielką radością. Prawdziwe życie może dać tylko Zmartwychwstały Jezus. Chciałoby się, by każdy z nas był takim radosnym człowiekiem. Jednak nie zawsze tak jest. Bo czasem zamiast być radosnym świadkiem życia mamy oczy martwo wlepione w ekran komputera. To bardzo smutny widok, a przecież wokół mówi się o radości i zwycięstwie życia nad śmiercią. Obudźmy się z uśpienia. Niech serce zaśpiewa Alleluja, a świetlisty Anioł Zmartwychwstania pomoże nam głosić wielkie zwycięstwo nad nudą, marazmem i śmiercią.
Już słychać radosny śpiew Alleluja, który przypomina nam, że śmierć i zło zostało pokonane. Wystarczy tylko zwrócić serce do Pana Jezusa, szukać Go jak Magdalena w Dzień Zmartwychwstania. Bo tylko Pan Jezus da nam prawdziwą radość i szczęście jakiego nikt na świecie nie da i nie może dać. Jemu oddajmy szczerym sercem całych siebie i z Aniołem śpiewajmy radośnie oczekując życia wiecznego w niebie. Tego życzmy sobie wzajemnie w ten święty czas Zmartwychwstania.
Święta wielkanocne to uroczysta pamiątka wielkiego zwycięstwa życia nad śmiercią i Pana Jezusa nad szatanem. Pan Jezus ofiarował swoje życie za nasze dusze, by kiedyś żyły już wiecznie. Zrobił to z miłości i zupełnie dobrowolnie, bo tylko miłością można pokonać zło i szatana. Jak możemy go w tym naśladować? Ofiarować coś: codzienną szczerą modlitwę za kogoś znajomego lub potrzebującego. Mniej myśleć o sobie (zwłaszcza o swoich zachciankach) a bardziej o kimś z rodziny i nie tylko. Odstąpić komuś to co smaczne, wygodne lub przyjemne. Przez cały tydzień zbierać takie małe lub większe ofiary dla Pana Jezusa na niedzielną Mszę świętą. Te mniejsze lub większe ofiary, które składamy Panu Jezusowi dobrowolnie z wiarą w sercu i z miłością, to właśnie nasze zwycięstwa nad złem i szatanem. To prawdziwe świętowanie Zmartwychwstania.
ALLELUJA! ALLELUJA! Jezus żyje! Zmartwychwstał Król Pokoju i chce byśmy ten pokój czynili wokół siebie. To właśnie ludzkie serce jest źródłem pokoju lub niepokoju. Życzmy sobie wzajemnie, by każdy z nas usłyszał sercem Jezusa pozdrowienie: „Pokój Wam.” Byśmy ten pokój zawsze nieśli w sobie i obdarowywali ludzi dobrym słowem, czynem i modlitwą.
Dlaczego baranek?
– Widzi mi się, idą misie – zażartował ksiądz Andrzej na widok sunących korytarzem „poważnych” drugoklasistów. – Proszę księdza – zaczął prosto z mostu Krzyś – dlaczego to musi być baranek?
– Co takiego? – oczy katechety zrobiły się okrągłe ze zdumienia. – No, Baranek Boży – zaczął tłumaczyć Darek. – Dlaczego baranek, a nie na przykład koziorożec – dziki i swobodny, skaczący po stromych skałach.
– Albo lew – zapalił się Pawełek – taki, co nikogo się nie boi. – Bo widzi ksiądz – zająknął się Krzyś…
– Bo jak się chce kogoś obrazić, to się mu mówi: Ty baranie! – wyrzucił z siebie Darek. – Więc my byśmy chcieli wiedzieć, czy musi być baranek. Ksiądz Andrzej nigdy nie lekceważył pytań swoich uczniów, więc i tym razem spojrzał uważnie zza drucianych okularów. – Pamiętacie, jak opowiadałem wam o Abrahamie? – zapytał sadowiąc się na parapecie okna. – To ten, co miał syna Izaaka – wyrwał się natychmiast Darek.
– Ten. – I Pan Bóg kazał mu go złożyć w ofierze… – Krzyś najwyraźniej nie chciał być gorszy.
– Dokładnie. A pamiętacie, co się stało, gdy Abraham zdecydował się to zrobić? – Pan Bóg powstrzymał go.
– A czy jeszcze kiedyś zdarzyło się tak, że ojciec musiał poświęcić ukochanego syna? Pomyślcie dobrze, kim był ten syn? Zapadła cisza. – To chyba… czy to Pan Jezus? – spytał niepewnie Pawełek.
– Właśnie On. Tylko, że wtedy nie zdarzył się żaden cud. Nie znalazł się nikt, kto mógłby Go zastąpić. To On był barankiem ofiarnym na przebłaganie za nasze grzechy. Niewinnym, pokornym, świętym… jedynym, który mógł to uczynić – odkupić nas za cenę swojego życia. Chłopcy zamyślili się. Jakoś dziwnie zwinny koziorożec stracił na atrakcyjności – pewnie by się posłużył w potrzebie swymi szybkimi nogami i tyle by go widzieli. A lew – dumny, stworzony do rządzenia, czy potrafiłby tak poświęcić siebie bez reszty?… Milczeli. Myśleli o Baranku. Baranku przez duże B.
Dzwony czekają!
(O czym opowiadają dzwony w poranek wielkanocny?)
Kto nie jest ministrantem, to nie wie, ile jest krzątania się w kościele w te trzy dni nazwane Wielkimi: Czwartek, Piątek i Sobotę. Piotrek i Jaś nie czuli już nóg, gdy w Wielką Sobotę stali jak strażnicy przy Jezusowym Grobie. Czy można zasnąć, stojąc? Oni zasnęli, pamiętając we śnie ten grób z leżącą figurą Jezusa i z monstrancją. Nie wiedzieli, kto ich zawiózł do domu i położył spać. Ale rano razem zerwali się na sygnał SMS-a.
„Jezus zmartwychwstał! Wstawajcie! Dzwony czekają!” – odczytali wiadomość. „Jakie dzwony? Gdzie? Jezus? Jest chyba w grobie!” – mówili do siebie, przecierając oczy i ubierając się szybko.
Biegli obaj do kościoła, bo gdzie mogły być dzwony? Pod dzwonnicą stał ksiądz Jan. „Spadliście mi jak z nieba! – zawołał. – Mechanizm od dzwonów się zepsuł, a jak może odbyć się procesja w Wielkanoc bez dzwonów. Musimy przywiązać do nich sznury i rozkołysać rękoma. Dacie radę?”.
Jaś i Piotrek spojrzeli na siebie i ruszyli biegiem po schodkach na dzwonnicę. Trzy dzwony wisiały nieruchomo. Uwiązali więc do nich sznury. „Kto was powiadomił tak rano?” – spytał ksiądz. Nie wiedzieli, kto… Wtedy na schodkach pokazała się ich młodsza siostra Magduśka. „To ja – powiedziała nieśmiało – byłam tu wcześnie rano, by zobaczyć Zmartwychwstanie… Ale Jezusa już nie było. I wtedy zobaczyłam księdza, jak majstruje przy dzwonach i biadoli, że nic z tego nie będzie… No to wysłałam do was SMS-a. Jesteście przecież ministrantami”. Jaś i Piotrek chętnie by ją uściskali, lecz ksiądz spojrzał na zegarek i powiedział: „Ale ja muszę zejść na procesję… Kto zajmie się trzecim dzwonem?”. „Mogę i ja – powiedziała Magduśka – jest mniejszy, więc może sobie poradzę”.
Kilka minut później z wieży odezwał się jeden dzwon, potem drugi i w końcu trzeci – najdźwięczniej. I nikt prócz księdza nie wiedział, kto tam dzwoni. Potem, gdy zeszli we troje do kościoła, zobaczyli, że figurę umarłego Jezusa zastąpiła taka zwycięska i radosna. No tak, grobu nie ma… A Pan Jezus? „Zmartwychwstał!” – zaśpiewali ze wszystkimi
Gazetkę dla dzieci opracowała Elżbieta
Gazetka parafialna dzieciom