Śląska św. Tereska

Jej życie w sposób niesamowity, nadnaturalny złączyło się ze św. Teresą z Lisieux.
Obie poświęciły się ratowaniu dusz dla Jezusa.

IGNACY TARNOBRZESKI

S.M. Dulcissima
Śluby wieczyste 18 kwietnia 1935 r. w Brzeziu Fotografia opublikowana w książce Ks. Jana Góreckiego: „Śląska Służebnica Cierpiącego Pana. S.M. Dulcissima Hoffmann”, Katowice 2006

Siostra Maria Dulcissima urodziła się jako Helena Hoffmann w Świętochłowicach-Zgodzie 7 lutego 1910 r., 13 lat po śmierci swojej mentorki – św. Teresy z Lisieux. Była pogodnym, żywiołowym dzieckiem, podobnym do wielu swoich rówieśnic. Uwielbiała się uczyć, bawić i psocić. Było w niej jednak coś, co sprawiało, że nie można było przejść obok niej obojętnie. Już od najmłodszych lat wyróżniała się głęboką wiarą i cechami, które są charakterystyczne dla przyszłych mistyków.

Żyć ze świętą

S.M. Dulcissima
Modlitwa o uproszenie łask za przyczyną służebnicy Bożej s. M. Dulcissimy

Duchu Święty! Prosimy Cię, spraw łaskawie, aby służebnica Boża, siostra Maria Dulcissima, stała się rychło naszą świętą orędowniczką u Boga i wspierała nas w naśladowaniu jej samozaparcia ducha pokuty przez nieskończone zasługi Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa, Jezu mój, błagam Cię, udziel mi za jej pośrednictwem łaski…, o którą Cię usilnie proszę. Amen.

Tuż po I Komunii św. miało miejsce wydarzenie, które zaważyło na całym życiu Helenki i zapoczątkowało jej drogę do świętości. Dziewczyna, pomagając rodzicom w polu przy zbieraniu ziemniaków, znalazła medalik przedstawiający zakonnicę z krzyżem i różą w rękach. Helena nie wiedziała, czyja podobizna widnieje na przedziwnym znalezisku. W pewnym katolickim czasopiśmie natrafiła później na taki sam wizerunek i wówczas zrozumiała – to św. Teresa z Lisieux. W czasie jednego ze snów święta ukazała się Helence; od tego momentu stale jej towarzyszyła i doradzała, umacniała w trudnych momentach życiowych, pocieszała w cierpieniu. Również wybór zakonu, do którego wstąpiła dziewczyna, podyktowany był radą św. Teresy. Później Helena miewała wizje i innych świętych.

Moc modlitwy

Wkrótce po wstąpieniu do Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej ujawniła się jej choroba. Diagnoza brzmiała jak wyrok śmierci – guz mózgu. Stan jej zdrowia szybko się pogarszał, przynosił potworne cierpienia fizyczne i psychiczne. Maria Dulcissima – takie imię przyjęła w zakonie – dzięki św. Teresie zrozumiała sens swojej choroby, przeżywała ją jako dar Boży. „Uważam, że Jezus potrzebuje cierpień wynagradzających, a ja jestem tu po to” – napisała w swoim dzienniku. Podobna była w tym do swojej mentorki, Małej Tereski – jak ona intensywnie przeżywała każdą chwilę swojego krótkiego życia, nigdy nie narzekała, modliła się i ofiarowywała swoje cierpienie za innych. Zarówno jej współsiostry, jak i świeccy, których napotkała na swojej drodze, byli zdumieni skutecznością jej modlitwy.

Pożegnali świętą

Siostra Dulcissima zmarła w wieku 26 lat w Brzeziu, gdzie ją pochowano. Na jej pogrzebie mieszkańcy Brzezia mówili, że żegnają świętą. Obecnie prowadzony jest proces beatyfikacyjny służebnicy Bożej Dulcissimy. Na jej grób – również dzisiaj – przyjeżdżają ludzie z całej Polski, prosząc o wstawiennictwo. Niemal każdego tygodnia kolejne osoby w Księdze łask, prowadzonej przez siostry Maryi Niepokalanej, składają świadectwa cudownych uzdrowień i wyproszenia łask dzięki pośrednictwu Śląskiej Tereski.

Dała nam dziecko

Pani Joanna jest jedną z osób, które doświadczyły łaski za przyczyną tej niezwykłej zakonnicy:
– O s. Dulcissimie dowiedziałam się od s. Małgorzaty Cur. Najpierw poprosiłam s. Małgorzatę o modlitwę w intencji mojej córki Ani, która bardzo pragnęła zostać mamą, i mimo że nie było żadnych przeszkód medycznych, nie mogła zajść w ciążę. Widziałam, że moja córka cierpi z tego powodu. Potem jednak znalazłam nowennę do s. Dulcissimy – albo może to ona znalazła mnie… – uśmiecha się p. Joanna. – Na początku lipca 2021 r. moja Ania przyjechała tak radosna, że właściwie już bez mówienia wszystko wiedziałam. Miała w sobie takie światło, które widać tylko u kobiet spodziewających się potomstwa. Termin porodu został wyznaczony na 31 stycznia, ale ostatecznie właśnie 7 lutego 2022 r., w 112. rocznicę urodzin s. Dulcissimy, o godz. 11.35 przyszedł na świat mój wnuk Bruno. Wierzę, że to s. Dulcissima wyprosiła dla mojej Ani dar macierzyństwa – przekonuje p. Joanna.