W KOŚCIELE KATOLICKIM
Gdzie chrzest tam nadzieja
ks. Andrzej Szaraj
Skoro trzymasz w rękach to pismo, z pewnością musisz być osobą ochrzczoną. Prawdopodobnie zostaliśmy przyniesieni do kościoła przez naszych rodziców kilka dni po urodzeniu. I nikt nas wtedy nie pytał o zdanie. Jesteśmy katolikami. Czy wiemy, jakie wypływają z tego konsekwencje? Czy 1050 lat po chrzcie Polski nasza świadomość chrzcielna umocniła się nieco?
Po co Polsce chrzest?
Mieszko I, syn Siemomysła, ojciec Bolesława Chrobrego, przyszedł na świat ok. 922 roku. Władcą ziem Polan został ok. 960 roku. Źródła historyczne podają, że podczas swoich rządów zjednoczył państwo, był dobrym politykiem i wodzem. Pozostawił swoim potomkom państwo o mocnej pozycji w Europie z praktycznie podwojonym terytorium.
Około roku 964 roku Mieszko I rozpoczął rozmowy z władcą czeskim Bolesławem I Srogim. Zaowocowało to związkiem małżeńskim Mieszka z córką Bolesława Dobrawą Przemyślidką. Kolejnym poważnym krokiem Mieszka I było przyjęcie chrztu. Powszechnie przyjmuje się, że do chrztu Polski doszło w 966 roku w Gnieźnie, Poznaniu lub Ostrowie Lednickim.
Istnieje wiele hipotez na temat powodów przyjęcia wiary chrześcijańskiej przez władcę Polan. Najczęściej, podaje się powody polityczne. Mieszko I miał przez to polepszyć swoje stosunki z Czechami i zapobiec ewentualnemu atakowi na Polskę ze strony margrabiów niemieckich. Z kolei całkowicie odmienne powody przedstawia Gall Anonim – twierdząc, że do przyjęcia chrztu namówiła Mieszka jego żona, Dobrawa. Nie ulega wątpliwości, że chrześcijaństwo umożliwiło władcy Polan połączenie plemiennych terytoriów zachodniej Słowiańszczyzny, a przez to stworzenie Państwa Polskiego.
Od 966 roku władcy ziem polskich podlegały różne plemiona, które do tej pory zachowywały swoje pogańskie tradycje. Jeden Kościół mógł pozwolić na utworzenie się jednego narodu. Chrzest rozpoczął także napływ kultury łacińskiej do Polski. Na dwór przybywali pierwsi wykształceni i potrafiący pisać doradcy, rozpoczęto też tworzenie organizacji kościelnej. W 968 powstało w Poznaniu biskupstwo misyjne obrządku łacińskiego, podległe bezpośrednio Rzymowi z biskupem Jordanem na czele. Zaczęto również budować pierwsze kościoły. Powstały one w Poznaniu, Gnieźnie oraz na Ostrowie Lednickim.
Chrystianizacja doprowadziła także do zmian politycznych. Przybywający do kraju duchowni przyczyniali się także do rozwoju oświaty i kultury. Nawracanie pogan na ziemiach polskich było jednak procesem długotrwałym i nie zakończyło się za panowania Mieszka, ponieważ książę mógł być zmuszony do tłumienia buntów ludności, która kultywowała stare, słowiańskie wierzenia i obyczaje.
Dziękczynienie, wierność, misja…
Pamiątka 1050 rocznicy chrztu Polski, uświadamia nam na nowo, że chrześcijanin to człowiek, który otrzymał od Boga nie tylko życie biologiczne, ale przez chrzest święty także życie duchowe, a co za tym idzie, życie wieczne. To przez chrzest święty człowiek nie żyje już dla siebie, ale żyje dla Boga i dla drugiego człowieka. Chrzest dla każdego człowieka jest bramą, przez którą przechodząc, pozostawia za sobą grzech pierworodny i staje się dzieckiem Bożym. Staje się chrześcijaninem. Trwając w roku jubileuszu 1050 rocznicy chrztu naszego państwa, należy zadać sobie ważne pytanie… Na ile ja, czuję się chrześcijaninem? Czy ja jestem wiarygodny w tym, że wierzę w Boga, czy jestem godny wiary w Jezusa Chrystusa? Czy jestem godny nazywać się dzieckiem Bożym? To są fundamentalne pytania, na które podczas trwającego jubileuszu chrztu Polski musimy sobie odpowiedzieć.
Niech więc ten rok upamiętniający 1050. Rocznicę Chrztu Polski, będzie dla każdego z nas refleksją nad swoim osobistym życiem duchowym, niech będzie rachunkiem sumienia z naszej wiary, modlitwy, z naszego zaufania Panu Bogu. Niech ten rok przyniesie nam plon pogłębienia wiary i miłości do bliźniego; niech będzie czasem powrotu do korzeni naszej narodowej tożsamości, do korzeni chrześcijańskich, polskich, patriotycznych, abyśmy w tym okresie głębokich przemian kulturowych nie zapomnieli o tym, kim jesteśmy i dla kogo żyjemy. I w końcu, byśmy byli wdzięczni naszym przodkom, za to, że nauczyli nas być katolikami. Nie możemy się tego nigdy wstydzić. To dla nas duma i honor.
Myślę, że dobrą puentą tego artykułu będą słowa tego, który głosem narodu został wybrany na obecnego Prezydenta RP, pana Andrzeja Dudy, który tak dziękował Bogu w katedrze gnieźnieńskiej za dar chrztu naszego narodu: „[Chcę] chyląc głowę tu w Gnieźnie, gnieździe naszego narodu i naszej ojczyzny, na ziemi, po której stąpał kiedyś Mieszko, a potem jego syn, pierwszy król Polski Bolesław Chrobry, złożyć hołd tym wszystkim, którzy się przez te wszystkie stulecia dla naszej ojczyzny zasłużyli. Złożyć hołd tym wszystkim, którzy umierali z okrzykiem „Niech żyje Polska” na ustach. I Bogu podziękować za opiekę nad ojczyzną. I prosić św. Wojciecha tu, u stóp jego konwersji, gdzie są jego relikwie, prosić św. Stanisława ze Szczepanowa, biskupa z mojego rodzinnego miasta, prosić św. Andrzeja Bobolę, mojego patrona i patrona naszej ojczyzny, i prosić św. Faustynę, orędowniczkę Miłosierdzia Bożego, o błogosławieństwo i wstawiennictwo u pana Boga za naszą ojczyzną, za naszym narodem i za tym wszystkim, co dla nas ważne. Abyśmy trwali w tradycji przodków, w wierze, w tym wszystkim, co zawsze powodowało i powoduje, że jesteśmy mocni. Niech Pan Bóg błogosławi mojej ojczyźnie, niech Pan Bóg błogosławi Polakom, niech Pan Bóg błogosławi Kościołowi”.
W KOŚCIELE KATOLICKIM