Imieniny: Józefa Bogdana Marka

Św. Józef, Małżonek i Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny Opiekun Pana Jezusa

hebr. jasaf przydać; Joseph lub Jehoseph „niech Bóg pomnoży”

Św. Józef, Małżonek i Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny Opiekun Pana Jezusa

Św. Józef, Małżonek i Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny Opiekun Pana Jezusa wywodził się z rodu króla Dawida. Mimo wysokiego pochodzenia nie posiadał żadnego majątku. Na życie zarabiał stolarstwem, ciesielką. Zaręczony z Maryją, stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Postanowił wówczas dyskretnie się usunąć. Wprowadzony jednak przez anioła w tajemnicę, wziął Maryję do siebie, do domu w Nazarecie (Mt 1,2-55), (Łk 1,26-38). Podporządkowując się dekretowi o spisie ludności, udał się z Nią do Betlejem, gdzie urodził się Jezus.

Po nadaniu Dziecięciu imienia i przedstawieniu Go w świątyni, w obliczu prześladowania ucieka z Matką i Dzieckiem do Egiptu. Po śmierci Heroda wraca do Nazaretu.

Po raz ostatni Józef pojawia się na kartach Pisma Świętego podczas pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy Uważa się, że zmarł wcześnie, jeszcze przed rozpoczęciem nauczania publicznego przez Pana Jezusa. Apokryfy i pisma Ojców Kościoła wysławiają jego cnoty i niewysłowione powołanie – oblubieńca Maryi, żywiciela i wychowawcy Jezusa.

Jest patronem Kościoła powszechnego, licznych zakonów krajów: Austrii, Czech, Filipin, Hiszpanii, Kanady Portugalii, Peru, wielu diecezji, miast oraz patronem małżonków i rodzin chrześcijańskich, ojców sierot, a także cieśli, drwali, rękodzielników robotników rzemieślników wszystkich pracujących, uciekinierów. Patron dobrej śmierci.

W IKONOGRAFII św. Józef przedstawiany jest z Dziecięciem Jezus na ręku, z lilią w dłoni. Jego atrybutami są m. in. narzędzia ciesielskie: piła, siekiera, warsztat stolarski; bukłak na wodę, kij wędrowca, kwitnąca różdżka (Jessego), miska z kaszą, lampa, winorośl.

Bł. Marceli Callo, męczennik

łac. Marcelli starożytny ród patrycjuszowski

Bł. Marceli Callo, męczennik

Marceli przyszedł na świat we francuskim Rennes 6 grudnia 1921 r. Był najstarszym z dziewięciorga dzieci niezamożnych rodziców. Kiedy tylko trochę podrósł, pomagał matce w domu. W trzynastym roku życia zaczął pracę w drukarni. Nie był zadowolony z panującej tam atmosfery, koledzy razili go wulgarnym językiem, dlatego chętnie chodził na zajęcia prowadzone przez członków Stowarzyszenia Młodych Robotników Katolickich (JOC). Należał także do harcerstwa. W 1935 roku sam wstąpił do JOC, by apostołować wśród robotników.

W tym czasie Marceli zakochał się w Małgorzacie Derniaux. Zwierzał się koledze: “Aż do dwudziestego roku życia nie chodziłem z dziewczyną, bo wiedziałem, że muszę czekać na prawdziwą miłość. Trzeba doskonalić serce zanim się je ofiaruje komuś, kogo wybrał mi sam Chrystus”. Marceli i Małgorzata przyrzekli sobie nawzajem, że będą dla siebie wsparciem duchowym, odmawiając te same modlitwy i często przystępując do Komunii świętej.

Brzemiennym w skutki był dla Marcelego rok 1943. W marcu, podczas bombardowania, zginęła jego siostra, a on sam został wysłany na roboty do Niemiec. Trafił do Zella Melis, do fabryki produkującej rakiety. Początek był bardzo trudny. Ogarnęło go przygnębienie. Pracował w fabryce po 11 godzin dziennie. Zaczął podupadać na zdrowiu. Kiedy jednak znalazł w okolicy kaplicę, w której sprawowano w niedziele Mszę świętą, odzyskał siłę ducha. Wkrótce zorganizował wśród kolegów grupę sportową i teatralną, także Msze święte w języku francuskim.
Jego wiara i duch apostolski nie pozostały niezauważone. W kwietniu 1944 roku został aresztowany. Oskarżenie brzmiało: “Jest pan za bardzo katolicki”. Próby sprawiły, że jego miłość do Chrystusa stała się dojrzalsza. Z więzienia napisał do swego brata, który dopiero co przyjął święcenia kapłańskie: “Na szczęście On jest przyjacielem, który nigdy mnie nie opuszcza i wie, jak mnie pocieszyć. Z Nim mogę przejść najgorsze chwile. Jakże wdzięczny jestem Chrystusowi za to, że przyprowadził mnie w miejsce, w którym obecnie przebywam”.

Marceli został wywieziony do obozu w Gotha, a później do obozu koncentracyjnego we Flossenburgu, a na koniec w Mathausen-Gusen. Jeszcze w Gotha koledzy z JOC podali mu w ukryciu Komunię świętą. Marcel zanotował wtedy w dzienniczku: “16 lipca… Komunia… wielka radość”. W Mathausen-Gusen warunki obozowe były znacznie gorsze. Stale chorował, ale znosił wszystko spokojnie, w duchu ufności w Bożą wolę. Wszystkich zachęcał do modlitwy.

Skrajnie wycieńczony, odszedł do Domu Ojca w dniu 19 marca 1945 roku, w uroczystość św. Józefa. Dokładnie dwa lata wcześniej żegnał na dworcu w Rennes swoją narzeczoną. Małgorzata powiedziała mu wtedy, że zostanie męczennikiem, on jednak pokręcił głową. “Nigdy na to nie zasłużę” – odrzekł.

Do grona błogosławionych wprowadził go Jan Paweł II w dniu 4 października 1987 roku. W czasie homilii Ojciec święty powiedział: “On przypomina nam wszystkim, ludziom świeckim, duchownym, księżom, biskupom, o powszechnym wezwaniu do świętości, świętości i młodzieńczej duchowości, której tak bardzo potrzebuje nasz zachodni świat, aby móc głosić Ewangelię”.

Inni patroni dnia

Bł. Jana z Parmy kpł. m. († 1289)
Św. Jana z Syrii m. († IV w.)
ŚwŚw. Landoalda kpł. Amancjusza dk. mm. († 668)
Św. Marka z Montegallo kpł. m. († 1496)
Św. Panchariusza m. († ok. 303)
Św. Sybiliny Boscossi ps. (†1367)

℗ Św. Józef, Małżonek i Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny Opiekun Pana Jezusa